Gdy byli w drodze, ktoś się odezwał do Niego: Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz. Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory, a ptaki gniazda, natomiast Syn Człowieczy nie ma gdzie położyć głowy. Potem do kogoś innego powiedział: Pójdź za Mną! Ten odparł: Panie, pozwól mi najpierw odejść i pochować mojego ojca. Odpowiedział mu: Umarłym pozostaw grzebanie ich umarłych, ty natomiast idź i głoś Królestwo Boga. Jeszcze ktoś inny oznajmił: Pójdę za Tobą, Panie, ale pozwól mi najpierw pożegnać tych, którzy są w domu. Jezus mu jednak odpowiedział: Każdy, kto przykłada rękę do pługa i ogląda się za siebie, nie nadaje się do Królestwa Boga. Łk 9, 57-62
Nazwę niedzieli Oculi tłumaczymy za Psalmem 25: „Oczy moje zawsze patrzą na Pana”. Dzisiaj pytamy czy aby na pewno zawsze nasze oczy patrzą na Pana? Może bardziej patrzymy na siebie, pod własne nogi, na czubek własnego nosa. Ale na Pana? Na bliźniego w postaci którego przychodzi do nas Bóg? Niech każdy na te pytania odpowie sam.
Przeżywamy wyjątkowy czas. Tegoroczna pasja jest naznaczona wydarzeniami związanymi z zagrożeniem. Odwołane lekcje w szkołach, na uczelniach, zamknięte galerie handlowe, restauracje, wreszcie po długich namysłach i kościoły. Wszystko co znaliśmy do tej pory się zmieniło. Jedni są przerażeni i panikują, inni do tego podchodzą z nonszalancją i lekceważą zalecenia. Jeszcze inni – niosący odpowiedzialność za społeczeństwo, czy poszczególne grupy – podejmują mniej lub bardziej mądre decyzje spoglądając na słupki poparcia i obawiając się przede wszystkim, czy im to nie zaszkodzi. Jak się w tym odnaleźć?
Na szczęście jako ludzie wiary mamy Pismo Święte, które w tych dniach może i powinno być dla nas drogowskazem. Ewangelia, chociaż wybrana na tę niedzielę już dawno temu, dzisiaj trafia do nas jakby była napisana na ten czas. To pokazuję, że Boże Słowo jest żywe i daje nam podpowiedzi do tego jak żyć, jak budować swoją wiarę, co powinniśmy czynić.
Ta perykopa biblijna nosi tytuł: „Potrzeba wyrzeczenia”. Mówi ona o powołaniu i konsekwencjach, które niesie ze sobą pójście za Jezusem. Jeżeli usłyszeliśmy Jezusowe wezwanie „Pójdź za mną”, to nic już w naszym życiu nie będzie takie samo! Nawrócenie, o którym tak często w Kościele mówimy niesie konkretne konsekwencje. Nawrócenie, to nie mała korekta, to nie przypudrowanie świecącego się nosa, czy pomalowanie trawy na zielono. Absolutnie nie! Nawrócenie, to całkowita przemiana myśli, czynów, postaw, postrzegania. Z tym mamy największy problem. Co z tego, że przestrzegam przykazań, czyli np. nigdy nikogo nie zabiłem. Żadne osiągnięcie. Znam wielu pożądnych ludzi, którzy są zadeklarowanymi ateistami i nikogo nie zabili, tak jak ja. Pójście za Jezusem wymaga ode mnie przemiany myślenia, mojego wnętrza. Jeżeli nikogo nie zabiłem, ale w sercu noszę jakąś złą myśl o drugim człowieku, to to musi się zmienić. Co z tego, że nie rzuciłem kamieniem w drugiego człowieka, jeżeli w mojej głowie kłębią się złe myśli na jego temat i najchętniej bym mu wygarnął, albo pokazał, gdzie jego miejsce, ale skoro jestem „pożądny”, to się kontroluję, ale myśli już są zatrute.
Co ma wspólnego dzisiejsza Ewangelią z sytuacją w jakiej się znaleźliśmy w związku z zagrożeniem epidemiologicznym? Ma i to dużo. Ta sytuacja zmieniła nasz świat. My się bronimy, bo nie lubimy zmian. Musimy z czegoś zrezygnować, co dla nas jest ważne. Może ktoś chce dbać o swoje zdrowie i kondycję, a tymczasem nie może iść na siłownię. Ktoś chciałby kupić kolejną koszulę, albo sukienkę, a tu galeria handlowe nam pozamykali. Dzieci jeszcze cieszą się, że nie ma szkoły, ale za chwilę pojawi się znudzenie i chęć złamania zakazu opuszczania domów i spotkania się z kolegami. Cieszyliśmy się, że możemy przychodzić do kościoła, ba, cieszyliśmy się, że do kościoła przychodzi coraz więcej osób, a tu teraz apele, by kościoły tez pozamykać. Rok temu myśląc z troską o stworzeniu, mówiliśmy, by korzystać z transportu publicznego, dzisiaj odradzamy jazdę tramwajem, czy autobusem. Wszystko wywrócone do góry nogami!
Lubimy ten nasz poukładany świat, Dobrze czujemy się w utrwalonych schematach. Tymczasem sytuacja wymusza niestandardowe rozwiązania. My zamiast szukać w tym szansy na coś nowego i lepszego, narzekamy, krytykujemy, bronimy starego porządku. Być może po tej epidemii nic juz nie będzie takie samo, jak przed em? Może… Ale co z tego?
Jezus w tej Ewangelii mówi: „nie bój się zmian”. Jeżeli chcesz pójść za mną, to musisz być gotowy na każdą zmianę. Musisz pożegnać swój stary, poukładany świat, zaufać mi i zobaczyć szansę i nowe możliwości nawet tam, gdzie teraz wydaje Ci się że jest ciemno. Jezus wychodzi na przeciw naszym lękom. Mówi: nie oglądaj się do tyłu! „Każdy, kto przykłada rękę do pługa i ogląda się za siebie, nie na daje się do Królestwa Boga.” Pożegnaj przeszłość – ona się już nie powtórzy. Ty żyj! Idź do przodu, nie bój się zmian. Nie bój się wyjść z dotychczasowych schematów, a zobaczysz życie.
Tak potraktujmy nasze ewangeliczne nawrócenie i odpowiedzialność, która spoczywa na każdym z nas. Zaufaj! Nie panikuj! Myj ręce! Dbaj o starszych! Pilnuj dzieci, by z nudów nie wymyśliły czegoś, co będzie groźne! Zrezygnuj, ale po to, by odkryć coś nowego! W tym jest życie i szansa byśmy nawrócenie potraktowali naprawdę poważnie.
AMEN
ks. Michał Makula
źródło: www.luteranie.pl